niedziela, 30 listopada 2008

W biegu ...

Nie, nie ... to nie jest blog dla ogrodników i sadowników!
To są fotki zrobione przez Moją, bo podobno mnie nie sposób sfotografować (?)
Za bardzo biegam, uciekam, nie pozuję...
Ale taka pogoda, to jak ja mogę ustać? Nosi mnie...No i te zapachy suczek, mmmmm








Ale sami musicie przyznać, że mam dobre serducho - zatrzymałem się.
Na chwilę.

piątek, 7 listopada 2008

Winny?



Nie!
Nie czuję się winny.
Po pierwsze pomidory są jadalne (to nie śmieci, które zbieram czasami - podkreślam:czasami, na spacerkach)
Po drugie leżał sobie na balkonie, więc pewnie o nim zapomniano.
Po trzecie bylem głodny, zresztą jak zawsze, więc nie zawracałem głowy Mojej, tylko sam się obsłużyłem.
Więc ('nie zaczyna się od więc' ) Wysoki Sądzie - jestem niewinny!
A jeśli już - to proszę o łagodny wymiar kary.

środa, 29 października 2008

ładne miejsce na spacerki...

Moja mówi 'Idziemy nad Wisłę' i nie ma sprawy - za 10 minut jesteśmy.
No z tym czasem to jest różnie, bo zależy czy mam dużo wąchania po drodze - wiecie, rozumiecie - trzeba wszystkie wiadomości odczytać i koniecznie coś napisać...

To było w zeszłym tygodniu - piękne słońce (aż raziło w oczy), listki pod łapami szeleszczą i takie piękne widoki...

Ale tam nie jestem puszczany ze smyczy! Moi myślą, że jak mają psa myśliwskiego, to on (czyli JA) złapie trop i zginie! A gdzie mi będzie lepiej? Sam mam znajdować żarcie? Jeść stare, popsute? Spać w krzakach? Gryźć się z innymi psami i walczyć? Ooooo, co to to totototo NIE!!!
Taki głupi to ja nie jestem! I wydawało mi się, że Oni o tym wiedzą, bo czasami słyszę "dobry, mądry, grzeczny pies" (nie,nie przesadzam)

Czasami chodzimy w towarzystwie - ludzko-zwierzęcym, czasami idziemy dalej, ale ja dzielnie radzę sobie chociaż mam najkrótsze łapy. Po drodze spotykamy różne nowe pieski i suczki - pewnej goldence wpadłem w oko. Moja Pani ją głaskała, a ja w tym czasie nawiązywałem bliższą znajomość i umawiałem się na kolejne spotkanie ;)














czwartek, 16 października 2008

Nasi bracia ...

No cóż... Taki smutny widok...Psy z Jordanii i Egiptu.
Nie wyglądają najlepiej, bo i traktowanie ich pozostawia wiele do życzenia.









niedziela, 12 października 2008

Jestem!!!

No sami popatrzcie...
Czy jest co fotografować?
Wielka rzecz!
Kosz ze śliwkami!!



Więc musiałem wprowadzić trochę akcji w tych statycznych fotkach...
A śliweczki mniam, mniam
Tylko nie wiedziałem jak zachować się - na wszelki wypadek te twarde coś ze środka też zjadłem, bo nie wypada nic wypluwać na podłogę, prawda?

poniedziałek, 22 września 2008

przerwa...


Podobno Moi wyjeżdzają...

Oficjalnie nie zostałem poinformowany, ani nikt nie pytał się mnie o zdanie.

Ale jeśli to prawda, to do zobaczenia za 2 tygodnie.


PS. Na szczęście dla nich - zostawiają mi Młodego

czwartek, 4 września 2008

Pewien pies na plaży...



Brak nowych, aktualnych moich fotek spowodowany jest tym, że aparat pojechał wraz z Młodym na rejs żeglarski. Ale dlaczego mnie nie zabrał? Jestem spragniony nowych doświadczeń!

niedziela, 10 sierpnia 2008

Spacerek...


Czasami Moi chcą iść na spacer - bardzo proszę , nie mam nic na przeciw...




No co tak woooolnoooo????

Tempo, tempo!!!

Ile nowych zapachów, czujecie???


Znowu zwolniliście?


Nowa koleżanka, ale ktoś nie popisał się z robieniem zdjęć ;)

Czasami warunki terenowe są trudne...

Ale ja wcale nie czuję się zmęczony...

środa, 23 lipca 2008

Swiatowe psy

Młody wrócił z Hiszpanii i Portugalii - ja za nim tęskniłem, a on rozglądał się za innymi psami