środa, 11 sierpnia 2010

Czarne z brązowym na zielonym...


Oto Gal - bynajmniej nie Anonim ;))
Dla przyjaciół Galinko :)
Razem z Moimi wpadłem z wizytą - uwielbiam TO miejsce - czuję się tam jak w domu.
Moi też - miłe towarzystwo, piękne otoczenie i dobre przysmaki, nie mówiąc o naleweczkach Gospodyni


Przyjaźń moja i Galinki była na początku 'trudna', jak mawia jego Pani.
Na szczęście dla wszsystkich, to już zamierzchła historia.
Teraz ubóstwiamy siebie i możemy bawić się kilka godzin. Bez przerwy!
Nasi udają, że się denerwują - nawołują do odpoczynku, picia wody, spokoju...
Ale po co kiedy jest  t a k  fajnie!
Im to też się podoba, bo oczu oderwać od nas nie mogą, a Moja robi nam milion zdjęć.
Dzisiaj tylko kilka...



Do zobaczenia!!!